piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 2

...- Kim, KIMI, czekaj, co ja ci... - zanim Jack skończył zdanie uświadomił sobie że całował sie z Grace przed domem Kim!!
- Jestem debilem, co ja zrobiłem!? chyba muszę znaleźć inną metodę na wyładowywanie złości niż całowanie i flirtowanie z dziewczynami które nie maja dla mnie żadnej wartości!
- Ż A D N E J    W A R T O Ś C I !!?? - wykrzyknęła Grace i płacząc uciekła.
Jack zrezygnowany powlókł się za Kim, mamrocząc - czy ona nigdy tego nie zrozumie że nie każda dziewczyna jest dla mnie tylko zabawką szczególnie ja ma 16 lat i blond włosy!?
U KIM:
Kim oparła się o grube drzewo i powoli zjechała na ziemię. Usłyszała znajome kroki i mamrot Jacka nie rozumiała jednak słów.
U JACKA:
Jack szedł włócząc nogami i wypatrywał blondyny. nawet nie próbował jej wołać wiedział że ona i tak nie odpowie, co najwyżej ucieknie dalej. Usłyszał szloch. przyspieszył kroku. minął o parę centymetrów drzewo pod którym siedziała Kim. szedł dalej z rękoma w kieszeni rozglądając się. zrezygnowany odwrócił się w kierunku z którego przyszedł i opadł na ziemię ze spuszczoną głową - gdy ją podniósł spojrzał prosto na Kim zakrywającą dłońmi twarz.
-Kimi? - spytał drżącym głosem.
Dziewczyna wytarła szybko łzy podniosła się i spytała oschle - co?
- Kim, nie zrozum mnie źle, ale jaaa... znaczy.. dlaa... eee.. no dla mnie.. niee... wszystk..ie  dziewczyny, aaa. właściiii..wie jednaaa... nie jest..tylkoo.. celee..m aaa.. tąąąą.. dziewczynąąą.. jest....
- Kim co wy tu robicie? Nic ci nie jest?! - monolog jacka przerwał we własnej osobie Brodi. Jack zacisnął pięści - ten chłoptaś chyba szuka guza - pomyślał
- Nie Brodi, tylko Jack chce mi coś powiedzieć! idź stąd, bo wybuchnę!
- Ty świnio, skrzywdziłeś ją! Przez ciebie płakała! - nawrzeszczał na Jacka.
Jack poderwał się z miejsca (bo jeszcze siedział) i wymierzył mu cios w brzuch, Kim złapała jego pięść i ...pocałowała prosto w usta, po czym wykręciła rękę i kopnęła w piszczel.
- To już drugi raz w tą samą nogę - zajęczał chłopak. Brodi zachichotał. Kim pobiegła do domu. Jack spojrzał się wrogo na rywala i wycedził - Chciałem jej coś powiedzieć ale ty jak zawsze musisz pakować się w nie swoje sprawy! masz przeje****!!
- ale się boje, pan Anderson dostał białej gorączki! - przedrzeźniał go Brodi z uśmiechem.
- Strach i ucieczka to jedyna rzecz która może cię teraz uratować - uśmiechnął się Jack po czym wymierzył cios w nos. brodi zrobił unik i złapał pieść jacka. Anderson przerzucił go przez ramię i już miał zadać kolejny cios gdy nagle...
U KIM:
co ja zrobiłam przecież oni się pozabijają!! - wrzasnęła
U CHŁOPAKÓW:
pięść Jacka dzieliło ledwie 5 centymetrów od celu - nosa zazdrosnego o Kim Brodiego, ale nagle usłyszał:
- Paryż, sobota - przyrzekaliśmy sobie, że nie użyjemy karate dla zemsty... - głos Kim "zatrzymał" pięść Jacka w powietrzu. Brodi odetchnął i otworzył zaciśnięte ze strachu oczy:
- Dzięki kotku!
- Brodi SŁONKO, bo poproszę JACKA ŻEBY DOKOŃCZYŁ TO CO ZACZĄŁ!!
- Z największą przyjemnością - wciął się Jack
-Ojć - Brodi zdał sobie z zagrożenia - pięści Jacka (wkurzonego przez wcięcie się w zdanie) :)
Anderson podszedł do Kim i pocałował ją. Oddała pocałunek wylewając w nim wszystkie emocje. Całowali  się już chyba z 5 minut:
-Ej, przykleiliście się do siebie czy co?! - wrzasnął Brodi i poszedł szybkim krokiem w stronę domu co jakiś czas oglądając się za siebie.
- eee.. Kim ,bo ja chciałem powiedzieć że tą dziewczyną jesteś ty i te wszystkie dziwne akcje typu budzenie się w dojo to eee... specjalnie - mówił Jack drapiąc się po szyi jak się w końcu oderwaliśmy
- Domyślam się - odpowiedziałam i pocałowałam go znowu.
- Rozumiem że odwzajemniasz moje uczucia?
Pocałowała go ze zdwojoną siłą
- To.. chyba.. znaczy.. tak.. - mówił uśmiechnięty miedzy pocałunkami.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
No i jest głupi ale zawsze coś :) Proszę o komenty!! ;)

9 komentarzy:

  1. OMG! No nieźle! Laska! Woooow! Tyle się działo! Matko jedyna! Jestem w szoku! Nie wierzę.! Przeczytałam tego bloga i powiem, że jest zajeb***y! <3 Kocham twoje opowiadania! Nie no.. Masakra.! Ta akcja przy tym jak Kim mówi , o tej sytuacji w Paryżu...WOW! Nieźle! Pisz kolejny ! Szyyyybko! <333333 ;******* I rozdział nie jest głupi!!! <3 Nawet tak nie mów! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jaki? Głupi? Tsaa... Jasne! Chyba świetny <3 woow... :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajowski no po prostu jesteś MEGA ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Heja tu Ewcia super masz bloga a tak wogle to mój blog: fairytailnatsulucy.Blogspot.com wejdziecie?


    OdpowiedzUsuń
  5. dzieki za wszystkie komenty poprostu dalyscie mi sily zeby pisac dzieks!!

    OdpowiedzUsuń
  6. wow aga super, rozumiem że to przez chorobę w domku? :)

    OdpowiedzUsuń