wtorek, 13 listopada 2012

Rozdział 3

Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. 7:50!!! szybko wstała, umyłam się, uczesałam i ubrałam (to). Zarzuciłam czarną torbę na ramię i wychodząc pochwyciłam 2 śniadanie.
-Pa! - rzuciłam zdziwionej rodzicielce.
Wybiegłam truchtem na osiedle, a z bocznej uliczki wyszedł zaspany Jack z worami pod oczami, ciągnąc plecak po ziemi.
-Hejka piękna Kimi! - wrzasnął.
-Cześć "ranny ptaszku" - zadrwiłam zauważając jego rozczochrane włosy i wpół zamknięte oczy - Zgaduje że w nocy zabijałeś zombie i inne aliensy, no bo raczej z myślami się nie biłeś!
-Pewnie że zabijałem myśli...
-.....?
- znaczy zombie - poprawił się.
- A robisz ty coś innego?
- Tak.
- A mianowicie?
- a mianowicie pyskuje nauczycielom, siedzę w kozie, podrywam cię i ... całuję!
- głownie Grace - pomyślałam przypominając sobie wczorajszą sytuacje, ale na głos powiedziałam - Serio? myślę że bez tego ostatniego wytrzymasz przez co najmniej 1 dzień!
- Nie wydaje mi się! - to mówiąc rzucił się na mnie, ale się tego spodziewałam i zdążyłam uskoczyć. Jack spojrzał się na mnie z wyrzutem. Wykorzystałam moment kiedy nie bardzo mógł się skapnąć o co kaman i zaczęłam uciekać. Mimo swojego nie wyspania pamiętał o plecaku i już po 20 metrach poczułam silny uścisk w talii i Jack mnie podniósł. Tak mocno się szarpałam że przewróciliśmy się na trawnik, on wykorzystując sytuacje posadził mnie sobie na kolanach i patrzył tymi hipnotyzującymi ślepiami. - nie patrz w oczy, nie patrz w te jego słodkie gały! - myślałam, wiedziałam że jak spojrzę wciągnie mnie czekoladowy wir. chcąc nie chcąc go pocałuje. Jack zbliżał się do mnie niebezpiecznie, ale ja korzystając z tego że musiał mnie na chwile puścić, poderwałam się z miejsca i pokręciłam przecząco głową:
-Nie dzisiaj, skarbie, nie dzisiaj!
-Oj zobaczymy - odpowiedział.
ostatnie parę metrów przeszliśmy trzymając się za rękę i gadając (sweet, aż za bardzo ;p). Jack kilka razy próbował mnie przełamać, ale zgrywałam nie dostępną, wiedziałam że prędzej czy później wygra lecz chciałam opóźnić jak najbardziej ten proces. w szkolę rozdzieliła nas różnorodność lekcji ja - matma z Thompsonem,  a Jack biologia z Adamson. wtargnęłam do sali gdy pan czytał moje nazwisko:
- Crawford!
- Jestem!
- SPÓŹNIENIE!!! 6 raz pod rząd!!  -wrzasnął
- Taaaaaaaa..... 18, kurde.
-ŁAŁ! kolejna do klubu Jerrego! Impreza się powiększa. - usłyszałam Jerrego. WOW! Donna siedzi z Jerrym, chyba coś iskrzy.
-Koza! - wyrwał mnie z zamyśleń nauczyciel.
-Tsaaa...... to ja już może usiądę - wymamrotałam.
Usiadłam sama w tylnej ławce. kilku chłopcó  już się zerwało żeby koło mnie usiąść, ale zdążyłam położyć torbę na krześle. A więc siedziałam sama i nikt prócz Thompsona nie będzie mnie zanudzać. ciekawe dlaczego nie ma Brodiego - myślałam. Dostałam kilka esemesów.
MAMA : Wyjechałam na 2 tygodnie w delegacje, pamiętaj o Aleksie i Woli!!
Wola - suka(wygląd, )
OD  CHŁOPAKÓW Z WYRZUTAMI ŻE NIE POZWOLIŁAM......BLE.... BLE.... BLE, kto by to czytał!!!
OD BRODY:
Niestety nie mogę przyjść do budy. Wiem ze tęsknisz kotku!!
- Co za kretyn!! - nie bawiłam się w ściszanie głosu.
- Słucham?! - usłyszałam głos nauczyciela tuż obok mojej twarzy i poczułam woń, a raczej smród czosnku. Boże czy ten facet myje zęby - pomyślałam.
- To nie o panu, chodź trudno się nie zgodzić!! - uśmiechnęłam się pod nosem. nie ma to jak zemsta!
- KIMBER.... - nie dokończyła bo przerwała mu dzwonek.
-Dobrze dla niego że nie skończył - powiedział Eddie do Jerrego, ten jednak był za bardzo pochłonięty Donną i patrzeniem na jej piękne, duże.... oczy!
-Ehh... coś czuję że przerwę będę musiała spędzić sama. - Albo z Jackiem - przypomniałam sobie o nim po chwili. Mój telefon za wibrował dostałam esa od.....
"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
DAM, DAM, DAM!!! pamiętajcie drodzy czytelnicy, że musze wiedzieć czy tekst sie podobał!!!

5 komentarzy:

  1. loo, no jasne, aguś pewnie napusałaś dzisiaj na wychowawcze?!=)

    OdpowiedzUsuń
  2. Superowy rozdział ;d Czekam na next! Masz laska talent ;) A ten piesio! ;33 OOoo! <3 Słoooodziak :D Miałam takiego ;d Tyle, że miał czarno białe futerka a nie brązowo białe ;3 Jaram się Huskymi pieskami bardziej niż fredka jeremiaszem ;3 haha xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Heja aga, super piszesz wejdź też na mojego bloga plis :) alternatywne opowiadanie :)
    http://mojaniolsmierci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Łał! Supcio piszesz w skrócie ; Masz talent!

    OdpowiedzUsuń